Ponad tydzień temu nasza drużyna, ze smutkiem, zakończyła tegoroczną obozową przygodę. Spędziłyśmy ten miesiąc nad Jeziorem Pile, niedaleko Liszkowa wraz z 3 innymi drużynami: 23 Gdańska Drużyną Harcerek "Dorado", 143 Gdyńską Drużyną Harcerzy "Dąbrowa" im.płk. Stanisława Dąbka i 9 Rumską Druzżną Harcerzy "Krzemień".
07.07
Ostatni dzien pionierki to czas na nadanie podobozowi fabularnego wyglądu. Zastępy budowały swoje totamy i ozdabiały stroje fabularne, a madzia z podzastępowymi zbudowały piękną bramę, zapraszającą do Akademii Sztuk Druidzkich Carmarthen.
09.07
Drugiego dnia manewrów pogoda juz tak nie dopisywała i popołudniu zaczęło padać, ale nikomu nie przeszkadzało to w zdobywaniu kolejnych punktów na grze. Późnym popołudniem, wszyscy, zmęczeni, ale zadowoleni wrócili do podobozu i do końca dnia odpoczywali.
Zachęcam do obejrzenia reszty zdjęć:tutaj.
29.06-03.07
Wszystkie ZZ-ty, wraz z kilkoma dzielnymi rodzicami, wyruszyły na miejsce obozowe juz 29.06. Aż do przyjazdu reszty drużyn, czyli przez 5 dni, budowaliśmy wszystkie większe konstrukcje. Powstała kuchnia, stołówka, dwie myjnie i ziemianka. Oprócz budowania było tez dużo czasu na zawiązywanie nowych przyjaźni.
04.07-06.07
Po długiej podróży autokarem, przyjechała cała reszta uczestników. Odrazu zabraliśmy się do pracy i już drugiego dnia pionierki wszycy spali na pryczach. Później pionierka lekko się przeciągnęła, ale i tak większość skończyłyśmy w dobrym czasie. I w tym miejscu trzeba podziękowac Oli Matuszewskiej, bez której na pewno byśmy się nie wyrobiły! Ostatniego dnia pionierki, w nocy, do podobozu zawitała Gildia Najstarczych Druidów "Fienna" i nadała zastępom nowe miana. Od tej pory, aż do końca obozu, Łaziki nazywały się Dom Koati, Włóczykije - Dom Raposo, Traperki - Dom Wuruhi, a Globtroterki - Dom Tendua.
07.07
Ostatni dzien pionierki to czas na nadanie podobozowi fabularnego wyglądu. Zastępy budowały swoje totamy i ozdabiały stroje fabularne, a madzia z podzastępowymi zbudowały piękną bramę, zapraszającą do Akademii Sztuk Druidzkich Carmarthen.
08.07
Całe niedzielne przedpołudnie zajęła nam wyprawa do Kościoła w Liszkowie, a potem apel całego zgrupowania. Póżniej po obiedzie odbył się próbny alarm p.poż.
Dla naszej drużyny był to bardzo wyjątkowy dzień, ponieważ do drużyny
zostały przyjęte cztery nowe harcerki- Misia, Roksi, Ala i Ania.
09.07
W poniedziałek, ku zaskoczeni uczestników, rozpoczął się Międzynarodowy Turniej Śmiechu, czyli tegoroczne manewry. Na poczatku odbyła się gra dla patrolowych, podczas której walczyli o nazwy swoich patroli. I tak Julia i Grunt stanęli na czele Albani, Madzia i Tomeczek- Macedonii, Osa i Malina- Sri Lanki, Marcin i Julka- Uzbekistanu, Bartek i Emilka- Czarnogóry, a Sandra z Olą- Watykanu. Później reszta uczestników została przydzielona do patrolowychi wszyscy razem ruszyliśmy na punkt zero. Po obiedzie rozpoczął się pierwszy etap gry. patrole brały w statki, jadły kisiel z zawiązanymi oczami, oblewały się wodą i robiły dużo innych rzeczy.
10.07
Drugiego dnia manewrów pogoda juz tak nie dopisywała i popołudniu zaczęło padać, ale nikomu nie przeszkadzało to w zdobywaniu kolejnych punktów na grze. Późnym popołudniem, wszyscy, zmęczeni, ale zadowoleni wrócili do podobozu i do końca dnia odpoczywali.
11.07
Urodziny drużyny w tym roku nie wyszły tak jak je zaplanowałyśmy. Rano trochę padało, ale nikomu zbytnio to nie przeszkadzało, zastępy spędzały czas w swoim gronie. Później po obiedzie dekorowałyśmy stołówkę, a zastępowe robiły torty. Wieczorem bardzo się rozpadało i nie udało nam się rozpalić urodzinowego ogniska, więc wszystkim było bardzo przykro.
12.07
W tym dniu postawiłyśmy na kobiecość. Cały dzień spędziłyśmy z 23 GDH "Dorado". Przed południem robiłyśmy peelingi, sesję zdjęciowe, uczyłyśmy się pleśc warkocze i bransoletki oraz tańczyć hula. Po południu dziewczyny w patrolach ukłądały piosenki o obozie. Po kolacji miałyśmy wspólne ognisko.
13.07
Piątek był całkowicie dniam fabularnym. Przed południem- szycie. Kazdy zastęp miał uszyć coś dl awybranej osoby, a później zaprezentowac strój na pokazie mody. Łaziki wykonały strój prawdziwego druida, Włóczykije- strój dzwoneczka i spódnicę, Traperki- elegancką bluzkę, a Globtroterki- koszulę nocną.
Póżniej odbyły się zajęcia ze stosów ogniskowych. Nauczyłyśmy się jak układać pagodę, studnię, tipi i stos długotrwały.
14.07
Nadszedł najbardziej wyczekiwany dzień- przyjazd rodziców. Przed południem wszyscy wyczekiwali, później wspólnie zjedliśy obiad , a po południu obyła się gra dla rodzin. Wieczorem rozpaliliśmy wielkie ognisko.
15.07
Niedzielne przedpołudnie wsyscy spędzili na wędrówce do kościoła i żegnając się z rodzicami. Póżniej, po obiedzie, całym zgrupowanie, poszliśmy do położonego przy tym samym jeziorze obozu ZHP i razem oglądaliśmy Finały Mistrzostw Świata.
16.07
Gdy już wszyscy pogodzili się z odjazdem rodziców, nadszedł czas na kolejną grę całego zgrupowania- gre gospodarcza o nazwie Gra w Życie. Całe zgrupowanie zostało podzielone na patrole-rodziny. Każda mama i tata musieli sprytnie rozplanowac działalność rodziny, podejmować kariery, adoptowac nowych członków i spełniac pragnienia życiowe.
17.07
Połowinki, czyli dzień kiedy to zastępowe są kadrą (połowa kadry-Zosia i Mela, tego dnia zdobywały sprawność trzech opiór i odbywały próbę samotności, a druga połowa-Ola K. i Łucja gotowały w kuchni). Poniżej relacje od Madzi i Maliny:
17.07 zaczął się od przyjemnej pobudki z głośną muzyką. Wszystkie w dobrych humorach poszły na śniadanie. Tego dnia dziewczyny mogły się rozluźnić na zajęciach spa. Robiłyśmy maseczki, masaże, fryzury itp. Po obiedzie obozowa stołówka zamieniła się w kuchnie master chefa. Dziewczyny przyżądzały pyszne desery. Wygrał najlepszy patrol. Ten wspaniały dzień zakończył się ogniskiem. Wszystkie będzieny cudownie wspominać połowinki w 2018r.
Tegoroczne połowinki wypełnione były maseczkami, masażem i jedzeniem. Naszą myjnia zamieniła się w spa pełne odprężakących zabiegów i wielu zapracowanych harcerek. Uczestniczki zbierały ,,tafu ". Była to wymyślona waluta za którą później mogły zakupić produkty potrzebne do zabawy w Master Chef Level obóz harcerski. Podzieliły się na grupy i wykonały w nich przepyszne i przepiękne desery dla zastępowych.
18.07
Na środę miałyśmy zaplanowaną wędrówkę, ale niestety od samego rana padało, więc musiłąyśmy pozmieniac plany. Przed południem przeprowadziłyśmy zajęcia: spanie do oporu, żeby każdy mógł zregenerowac siły. A po południu zastępy rywalizowały ze sobą w teleturnieju "Kocham Cię Polsko!".
19.07
Tego dnia wszystko stanęło na głowie. Wszyscy byli bardzo zdziwieni, kiedy po wyjściu rano z namiotu nie zobaczyli swojej kadry. Przez całuy dzien i uczestnicy i kadra mogli zasmakowa cżycia innej drużyny, bo kadra 9 i 23, oraz 8 i 143 powymieniały się ze sobą, podczas zamiany kadry.
20.07
W piątkowe przedpołudnie odciążałyśmy zastęp kuchenny i same gotowałyśmy obiad na kuchniach polowych. Każdy z zastępów wylosował produkty, z których miał stworzyć coś pysznego.
Danie Traperek |
Danie Włóczykijów |
Danie Globtroterek |
Danie Łazików |
Gdy już się najadłyśmy i posprzątałyśmy, wyruszyłyśmy na spacer. naszym celem było Borne Sulinowo, tam miałyśmy chwilę czasu wolnego i wróciłyśmy idealnie na ognisko.
21.07
Przedpopłudnie zastępy spędziły na wymianie we wsi. Zdobyły bardzo dużo ciekawych rzeczy, Globtroterki- misia zastępu, a Włóczykije bardzo dużo jedzenia.
Po południu i wieczorem odbył się Festiwal, podczas którego patrole przygotowaywały piosenki o obozie, kadrze i manewrach. A po festiwalu cała drużyną świętowałyśmy 13 urodziny Zosi.
22.07
Ostatni dzien programowy. Rano poszlismy do Kościoła, a po obiedzie całą drużyną podsumowywałyśmy obóz, wspominałyśmy to co nam się podobało i to co podobało się mniej.
23.07-24.07
Dwa smutne, ostatnie dni obozu. Z samego rana przeprowadziłyśmy ostatni apel, podczas którego został ogłoszony zwycięzca tegorocznej punktacji zastępów- Dom Tendua, czyli Globtroterki. W ich rękach znalazł się Puchar Zastępów, który za rok trafi do kolejnego zwycięzcy.
Zaraz po apelu zaczęliśmy rozpionierkę, z początku szło nam powoli, ale
później wszyscy się rozkręcili i wszystko udało nam się rozbić w dobrym
czasie. Po męczącej rozpionierce, we wtorek wieczorem, urządziliśmy
agapę i do samego świtu siedzieliśmy przy ognisku.
25.07
Maskowanie terenu, sprzątanie, pakowanie sprzetu, bardzo długie pożegnania. A po tym wszystkim wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
Dla mnie osobiście był to najlepszy obóz jaki mogłam sobie wymarzyć jako drużynowa! Dziękuję całej mojaj drużynie, a najbardziej kadrze, bez której nic by nie wyszło i fantastycznym wychowawcą- Oli M, Oli K. i Karolinie! Jesteście najlepsze 💚
Zachęcam do obejrzenia reszty zdjęć:tutaj.
Komentarze
Prześlij komentarz